Miał być post wczoraj, ale zatrzymały nas dwie butelki kalifornijskiego wina, zakąski i dalsza cześć wieczoru poszła na cenzurowany. Kilka godzin wcześniej wybraliśmy się na spacer ulicami Starego Miasta, gdzie można było zauważyć spore poruszenie, a zwłaszcza w okolicach palcu “po Farze“. Odbywał się tam casting do Bitwy na Głosy z Beatą w roli głównej. Wydarzenie to było sporą atrakcją dla mieszkańców Lublina, jak i szansą dla młodych talentów by spełnić swoje marzenia. Zaułki Starego Miasta wypełnione były kolorowo ubraną młodzieżą przygotowującą się do castingu, słychać było nie tylko szeroki repertuar polskich artystów, ale również tremę przed spotkaniem ze swoim idolem. Mocno trzymamy kciuki za 16-stkę, która dziś będzie wyłoniona w finałowym castingu i razem z Beatą poprowadzą Lublin do zwycięstwa.
W czasie kiedy odbywały się przesłuchania do Bitwy na Głosy, my pozwoliliśmy sobie wybrać się na spacer deptakiem, docierając do ulicy Królewskiej 3, gdzie w podwórzu znajduje się przyjemna kuchnia francuska specjalizująca się w tartach słonych i słodkich. Poszukując barwnych miejsc do fotografowania natrafiliśmy na bramę, która prowadziła bezpośrednio do ogródka Tart′Yvonne. Tarteria to miejsce, które przy odrobinie wyobraźni przeniesie odwiedzających daleko od Lublina. Francuskie jedzenie, wino, muzyka, czy wystrój lokalu już na pierwszy rzut oka oddają charakter założony przez właścicielkę, która prowadzi też bloga o tej tematyce. Przy okazji przeszła nam myśl, że było to dobre miejsce na foty do “Paryskiego Szyku“.