Dzisiejszy strój dnia to brzoskwiniowa sukienka, która jest połączeniem swetra i tiulowej spódnicy. Zawsze mi wszyscy powtarzali (z BO na czele), że to zdecydowanie nie jest kolor dla mnie. Dlatego, kiedy zobaczyłam tą kieckę w Zarinie (Galeria Północna Warszawa), od razu zapytałam o inny kolor. Jak się pewnie domyślacie, sukienka była dostępna w tym kolorze. Podobała mi się tak bardzo, że musiałam ją zmierzyć. Jakie było moje pozytywne zdziwienie, kiedy pokazałam się BO, a On powiedział “nawet nieźle”. Uwierzcie, że w Jego ustach to ogromny komplement 😉
Lekką sukienkę zestawiłam z ciężkimi dodatkami, żeby cała stylizacja była bardziej jesienna, dodałam sznurowane workery i czarną krótką ramoneskę.
I co myślicie? “Nawet nieźle”?
Buziaki,
Gosia