CO WARTO ZOBACZYĆ W ANTWERPII

 

  • DWORZEC CENTRALNY– niezaprzeczalnie jeden z najpiękniejszych dworców w Europie.
  • MUZEUM RUBENSA– to dawny dom i pracownia malarza, dziś muzeum sztuki.
  • MUZEUM MAS – stąd zrobicie zdjęcie z widokiem na całą Antwerpię, w budynku mieści się centrum wystaw czasowych.
  • MUZEUM PLATIN-MORETUS – stara drukarnia, która znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
  • RYNEK – (Grote Markt)- serce miasta, otoczone pięknymi kamienicami.
  • RATUSZ – uważany za jeden z najważniejszych zabytków okresu renesansu, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
  • ZAMEK HET STEEN – średniowieczny zamek jest najstarszym budynkiem w mieście.
  • STADSFEESTZAAL SHOPPING CENTRE– to zabytkowe centrum handlowe mieści się w dawnej sali balowej.
  • NEW PORT HOUSE– iście instagramowy budynek usytuowany tuż przy porcie.
  • KATEDRA NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY– najwyższa gotycka budowla w Belgii.

 

CO ROBIĆ W ANTWERPII

 

  • SPACER PO PORCIE– Antwerpia to największe miasto portowe w Belgii i drugi co do wielkości port Europy.
  • ODWIEDZIĆ DZIELNICĘ DIAMENTÓW I SZLIFIERNIĘ DIAMENTÓW– Antwerpia jest światowym ośrodkiem handlu diamentami, to właśnie stąd pochodzi brytyjska korona. (Uwaga dla panów lepiej zostawić kartę kredytową w hotelu).
  • ZROBIĆ SHOPPING NA MEIR– Meir to deptak Antwerpii i główna handlowa ulica miasta. Znajdziecie tu wszystkie znane i mniej znane marki ubrań.
  • WYPIĆ PIWO NA RYNKU – Antwerpia to raj dla piwoszy.
  • PÓJŚĆ DO ZOO – Jedno z najstarszych ZOO w Europie
  •  

 

 

 

 

5 RZECZY, KTÓRE MUSICIE SPRÓBOWAĆ BĘDĄC W BELGII

 

  1. PIWO – belgijskie piwo to 1000 różnych rodzajów. Nigdzie na świecie nie ma tylu gatunków piwa oraz ilości browarów co w Belgii. Wiecie, że przeciętny Belg wypija średnio 150 litrów piwa rocznie. Można powiedzieć, że piwo jest dla Belgów tym co wino dla Włochów. Gdy pierwszy raz usiedliśmy w knajpce, kelner przyniósł nam nie kartę piw, a całą książkę, która miała około 100 stron. Jeszcze nie zdążyłam się napić a na sam widok „oferty piwnej” zakręciło mi się w głowie. Nie należę do wielbicieli piwa, ale wiśniowy Kriek, Ruby Leffe z dodatkiem czerwonych owoców i Chimay smakują fenomenalnie. Trzeba jednak uważać, bo średnia moc wynosi od 7% do 10% alkoholu. Warto dodać, że niektóre piwa przypominają w smaku trochę wino.
  2. FRYTKI – to narodowa potrawa Belgów, którzy zresztą uważają się za ich wynalazców. Frytki dodawane są do wszystkiego. Jedliście kiedyś mule z frytkami? Właśnie w takim połączeniu zostały zaserwowane nam małże, w jednej z restauracji w Brukseli.
  3. CZEKOLADA – Belgijska czekolada uważana jest za najlepszą na świecie, Belgowie dobrze o tym wiedzą, na każdym kroku można spotkać sklepy z czekoladą, pracownie czekolady, a nawet ekskluzywne salony, w których czekoladowe praliny potrafią zszokować ceną 😉 Wiecie, że w Belgii są specjalne szkoły, które trwają 3 lata, a po ich ukończeniu otrzymuje się tytuł- Mistrza Czekolady. Słodko, prawda?
  4. GOFRY – to jest totalny #musteat i mój numer jeden. Uwierzcie mi, że w życiu nie jadłam takiego gofra jak w Brukseli. Do tego jest tyle możliwości z czym można go zjeść, że sam wybór może nie być prostą sprawą. Ja chciałam gofra ze wszystkim, ale po wielu dyskusjach, ostatecznie zdecydowaliśmy się na bitą śmietanę, truskawki i czekoladę. Na samą myśl o gofrze mam ochotę teleportować się do Brukseli.
  5. KUCHNIA FLAMANDZKA – warto tez spróbować tradycyjne dania belgijskie. Zupę belgijską czy tradycyjny gulasz wołowy z cebulą, duszony w piwie. Podobno potrawą, która króluje jest królik duszony w białym winie, ale już tego dania nie zdążyliśmy zjeść.