ANTWERPIA -co zobaczyć, zjeść i co robić

 

CO WARTO ZOBACZYĆ W ANTWERPII

 

  • DWORZEC CENTRALNY– niezaprzeczalnie jeden z najpiękniejszych dworców w Europie.
  • MUZEUM RUBENSA– to dawny dom i pracownia malarza, dziś muzeum sztuki.
  • MUZEUM MAS – stąd zrobicie zdjęcie z widokiem na całą Antwerpię, w budynku mieści się centrum wystaw czasowych.
  • MUZEUM PLATIN-MORETUS – stara drukarnia, która znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
  • RYNEK – (Grote Markt)- serce miasta, otoczone pięknymi kamienicami.
  • RATUSZ – uważany za jeden z najważniejszych zabytków okresu renesansu, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
  • ZAMEK HET STEEN – średniowieczny zamek jest najstarszym budynkiem w mieście.
  • STADSFEESTZAAL SHOPPING CENTRE– to zabytkowe centrum handlowe mieści się w dawnej sali balowej.
  • NEW PORT HOUSE– iście instagramowy budynek usytuowany tuż przy porcie.
  • KATEDRA NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY– najwyższa gotycka budowla w Belgii.

 

CO ROBIĆ W ANTWERPII

 

  • SPACER PO PORCIE– Antwerpia to największe miasto portowe w Belgii i drugi co do wielkości port Europy.
  • ODWIEDZIĆ DZIELNICĘ DIAMENTÓW I SZLIFIERNIĘ DIAMENTÓW– Antwerpia jest światowym ośrodkiem handlu diamentami, to właśnie stąd pochodzi brytyjska korona. (Uwaga dla panów lepiej zostawić kartę kredytową w hotelu).
  • ZROBIĆ SHOPPING NA MEIR– Meir to deptak Antwerpii i główna handlowa ulica miasta. Znajdziecie tu wszystkie znane i mniej znane marki ubrań.
  • WYPIĆ PIWO NA RYNKU – Antwerpia to raj dla piwoszy.
  • PÓJŚĆ DO ZOO – Jedno z najstarszych ZOO w Europie
  •  

 

 

 

 

5 RZECZY, KTÓRE MUSICIE SPRÓBOWAĆ BĘDĄC W BELGII

 

  1. PIWO – belgijskie piwo to 1000 różnych rodzajów. Nigdzie na świecie nie ma tylu gatunków piwa oraz ilości browarów co w Belgii. Wiecie, że przeciętny Belg wypija średnio 150 litrów piwa rocznie. Można powiedzieć, że piwo jest dla Belgów tym co wino dla Włochów. Gdy pierwszy raz usiedliśmy w knajpce, kelner przyniósł nam nie kartę piw, a całą książkę, która miała około 100 stron. Jeszcze nie zdążyłam się napić a na sam widok „oferty piwnej” zakręciło mi się w głowie. Nie należę do wielbicieli piwa, ale wiśniowy Kriek, Ruby Leffe z dodatkiem czerwonych owoców i Chimay smakują fenomenalnie. Trzeba jednak uważać, bo średnia moc wynosi od 7% do 10% alkoholu. Warto dodać, że niektóre piwa przypominają w smaku trochę wino.
  2. FRYTKI – to narodowa potrawa Belgów, którzy zresztą uważają się za ich wynalazców. Frytki dodawane są do wszystkiego. Jedliście kiedyś mule z frytkami? Właśnie w takim połączeniu zostały zaserwowane nam małże, w jednej z restauracji w Brukseli.
  3. CZEKOLADA – Belgijska czekolada uważana jest za najlepszą na świecie, Belgowie dobrze o tym wiedzą, na każdym kroku można spotkać sklepy z czekoladą, pracownie czekolady, a nawet ekskluzywne salony, w których czekoladowe praliny potrafią zszokować ceną 😉 Wiecie, że w Belgii są specjalne szkoły, które trwają 3 lata, a po ich ukończeniu otrzymuje się tytuł- Mistrza Czekolady. Słodko, prawda?
  4. GOFRY – to jest totalny #musteat i mój numer jeden. Uwierzcie mi, że w życiu nie jadłam takiego gofra jak w Brukseli. Do tego jest tyle możliwości z czym można go zjeść, że sam wybór może nie być prostą sprawą. Ja chciałam gofra ze wszystkim, ale po wielu dyskusjach, ostatecznie zdecydowaliśmy się na bitą śmietanę, truskawki i czekoladę. Na samą myśl o gofrze mam ochotę teleportować się do Brukseli.
  5. KUCHNIA FLAMANDZKA – warto tez spróbować tradycyjne dania belgijskie. Zupę belgijską czy tradycyjny gulasz wołowy z cebulą, duszony w piwie. Podobno potrawą, która króluje jest królik duszony w białym winie, ale już tego dania nie zdążyliśmy zjeść.

 

Zobacz inne posty z Belgii


Z Lublina do Antwerpii I CITY BREAK I Belgia

Jeżeli byliście przynajmniej 8 razy w Kazimierzu Dolnym lub 12 razy w Nałęczowie, a droga do Warszawy dalej nie skończona, to mamy dla Was idealne rozwiązanie i propozycję wypadu weekendowego. City Break w Antwerpii.

 

Nowe połączenie LublinAntwerpia obsługiwane przez belgijską linie lotniczą TUIfly do tego z naszego Portu Lotniczego Lublin Airport, który znajduję się w Świdniku. Loty są dwa razy w tygodniu w poniedziałki i piątki o godzinie 20:15, w Antwerpii jesteśmy o 22.50. Z Antwerpii do Lublina samolot startuje o 17:25 i ląduje o 19:50 czyli klasyczny weekend z idealnym poniedziałkiem.

 

Loty są dwa razy w tygodniu w poniedziałki i piątki o godzinie 20:15 startujemy z Lublina, a na miejscu jesteśmy o 22.50. Z Antwerpii do Lublina samolot startuje o 17:25 i ląduje o 19:50.

Co zobaczyć, zjeść i co robić w Antwerpii jest w dalszej części naszego posta, warto dodać, że Antwerpia to również świetne miejsce wypadowe do wielu miast w innych krajach. Z głównej stacji kolejowej (Antwerpen Centraal) możemy dojechać pociągiem np. do:

 

  • Brukseli (Belgia) – 45 min
  • Rotterdamu (Holandia) 1:05 godz
  • Hagii (Holandia) 1:20 godz
  • Amsterdamu (Holandia) 1:15 godz
  • Lille (Francja) 2 godz

Zobacz więcej postów z Belgii.


WŁOCHY | Cinque Terre, Liguria

Varnazza

Moje Włochy ??

Włochy to miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy pierwszy raz wybraliśmy się na wycieczkę do Włoch, wiedziałam, że będę chciała wrócić jak najszybciej. We Włoszech odpowiada mi wszystko: widoki, klimat, jedzenie??, wino,? ludzie ??‍? i życie na chillku?. Po pierwszych wakacjach we Włoszech (zobaczyliśmy wtedy Lido di Jesolo, Wenecję, ukochane Burano, Rimini, San Marino, jezioro Garda, Mediolan) zrobiłam mapkę miejsc we Włoszech, które muszę zobaczyć. Park Narodowy Cinque Terre ? był na samej górze tej listy.

Co to jest CINQUE TERRE?

To jeden z najpiękniejszych Parków Narodowych we Włoszech, który został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znajduje się w Ligurii i składa się z pięciu miasteczek: Monterosso, Vernazza, Corniglia, Manarola ?, Riomaggiore. Wszystkie miasteczka usytuowane są nad morzem i pną się wysoko w górę na prawie że pionowe skały. Do każdego z miasteczek można dojść niezwykle malowniczymi ścieżkami, znajdującymi się wysoko na otaczających skałach, skąd widoki zapierają dech w piersiach. Uwierzcie mi jednak, że trzeba mieć niezłą kondycję, żeby pokonać nawet najkrótszy dystans jaki jest z Riomaggiore do Manaroli 2,7 km, nie mówiąc o najdłuższym, który ma 14 km z Varnazzy do Monerosso. Spacer wydaje się być nieustanną wspinaczką, ale warto chociaż przejść się kawałek, żeby móc z góry podziwiać piękno tych miejsc.

Vernazza
Vernazza
widok na słynną plażę Monterosso al Mare
plaża Monterosso al Mare
Vernazza
Riomaggiore - widok z knajpki, w której schroniliśmy się w czasie burzy
Vernazza
Vernazza, widok na zamek
Manarola
Widok ze stacji w Manaroli

Jak dojechać, gdzie parkować i czym podróżować?

Zdecydowanie do miasteczek Cinque Terre najlepiej dostać się pociągiem?. My zatrzymaliśmy się w miejscowości Levanto, tuż przy dworcu znajduje się duży parking (najlepiej przyjechać wcześnie rano).

Ceny parkingów i pociągów

  • Samochody:
    • 2,00 € / godzina
    • 13,00 € / 8 godzin
    • 24,00 € / 24 godzin.
  • Kampery:
    • 3 € / godzina
    • 24 € / 12 godzin
    • 36 € / 24 godzin
    • 50 € / 36 godzin
  • Na stacji kupujemy bilet (Cinque Terre Card Train) w sezonie od 16 marca do 4 listopada
    • całodniowy 16 €
    • dwudniowy bilet 29 €
    • ulgowy jednodniowy (dziecko do 12 roku, pies) 10
  • Zakup całodniowej karty: Cinque Terre Card Train upożania do:
    • wejścia na teren parku i ścieżki spacerowe
    • darmowe korzystanie z busa na terenie miasteczek parku
    • darmowe korzystanie z toalet
    • korzystania z darmowego internetu na terenie parku
    • zniżkę do muzeów w La Spezia

Od razu Wam powiem, że ciężko jest zwiedzić wszystkie miasteczka w dwa dni, a co dopiero w jeden. Dla mnie najlepiej byłoby spędzenie po dniu w każdym z tych miejsc, ale myślę, że 3 dni na zwiedzanie Cinque Terre, podziwianie widów, kąpiel w morzu, niezapomniane spacery, przystanki na wino?, lody ? i pyszne jedzenie ?jest optymalnym rozwiązaniem.

Wsiadamy do pociągu w Levanto, który jedzie w kierunku La Spezia. Na tej trasie znajduje się właśnie kolorowe Cinque Terre. Każde z miasteczek ma niesamowicie urzekająco położone stacje, a sam przejazd jest naprawdę widowiskowy. Odległości między miasteczkami przejeżdżamy w około 3 minuty. Pierwszym miasteczkiem jakie mijamy jest Monterosso, następnie Varnazza, póżniej Corniglia, Manarola i na końcu nasz przystanek czyli Riomaggiore. Wysiadamy z pociągu, wychodzimy ze stacji i jest jak z bajki.

Magiczne CINQUE TERRE

Don Bohdano i donna Margherita w Manarola

Nie umiem wybrać, które miasteczko podoba mi się najbardziej. Każde z nich, choć podobne, ma swój niepowtarzalny urok i unikatowy klimat. Zdecydowanie najwięcej turystów było w Varnazzie i Monterosso, tam, żeby wyjść ze stacji musieliśmy czekać w kolejce, która ciągnęła się 2 piętra. Cinque Terre urzekło mnie totalnie, uliczki, widoki, kolorowe budynki, zatoki, knajpki, drzewa cytrynowe?, łódeczki, wino, lody ... długo by wymieniać. Wiem, że na pewno będę chciała tam wrócić w pełnym sezonie, żeby podziwiać zachód słońca z łódki na morzu.

Riomaggiore
Vernazza
Najlepszy punkt widokowy w Vernazza
Razem w Vernazza
Razem w Manarola
Manarola

Dobór stylizacji

Wiele z Was pisało do mnie, jak dobierałam stylizację do miejsc. Na każde z miejsc w Cinque Terre miałam przygotowaną wcześniej stylizację. Przed wyjazdem robiłam analizę kolorystyczną każdego miejsca, sprawdzałam jakie kolory w nim występują i dominują. Wiedziałam, że w Riomaggiore założę zestaw w kolorowe pasy, które są w kolorze domków i morza, a w Manaroli sukienkę w cytryny ?. Do eksplorowania Varnazzy wybrałam pomarańczową sukienkę ?, bo ten kolor w różnych odcieniach i intensywnościach tam dominuje. Na Monterosso miałam przygotowaną jaskrawo zieloną neonową sukienkę, ale niestety tak się pogniotła, w trakcie podróży, że nie nadawała się do nałożenia. Na szczęście przewidziałam tam też zdjęcie na plaży w kostiumie kąpielowym ;)

Kolorowy zestaw w Riomaggiore
Cytrynowa Manarola
Cinque Terre Manarola
Pomarańczowa Varnazza
Monterosso al Mare
Cinque Terre

Jurata Molo 2018

JURATA - powrót do przeszłości

Dlaczego Jurata? ?

Do Juraty wpadamy raz na jakiś czas. Dla Bohdana jest to powrót do przeszłości i wiele miłych wspomnień związanych z dzieciństwem. Spędzał tam dość często wakacje z rodzicami i dziadkami. Ja uwielbiam Juratę za biały piasek i za to, że nie ma tam takich tłumów jak np. w pobliskiej Jastarni, do której a propos warto wybrać się na pyszne jedzenie w atrakcyjnych cenach.

Jurata pociągiem ?

W sezonie letnim do Juraty kursuje bezpośredni pociąg z Lublina, wyjeżdża o godzinie 21.15 a w Juracie jest około 7-mej. Bilet w 2 klasie kosztuje 78 zł. My podróżowaliśmy w wagonie sypialnianym, wykupiliśmy cały przedział i za bilety nasze i dla Navaho w dwie strony zapłaciliśmy niecały 1000 zł. Jeżeli podróżujecie jako para,to musicie wykupić cały przedział, o ile chcecie jechać w tym samym przedziale ;) bo przedziały są podzielone na damskie i męskie i w zależności od liczby osób dostępne warianty to 3 osobowe lub 6 osobowe. Jeżeli rezerwujecie bilet z miesięcznym wyprzedzeniem jesteście upoważnili do 30% zniżki.

My mieliśmy przedział 3 osobowy i bilet kupowaliśmy na 2 dni przed wyjazdem. Sam przedział jest dość ciasny, nasze dwie duże walizki i pies ledwo się mieściły, łóżka do największych tez nie należały, ale ogólnie nie było źle. Najważniejsze, że prawie wyspani wysiedliśmy o 7 w Juracie gotowi do plażowania... trzeba było pozbyć się tylko walizek?

Jeżeli jesteście ciekawi jak Navaho zniósł podróż, to zadziwiająco dobrze. Przespał całą drogę w jedną i w drugą stronę. Był naprawdę bardzo dzielny, a trzeba wspomnieć, że miał wtedy dopiero 10 tyg.

Nocowanie

Tym razem nasze nocowanie było uzależnione od psa. Szukaliśmy miejsca, które jest przyjazne psom. Okazało się, że hotel, który jest połączony z nasza ulubioną knajpą w Juracie ma wolne pokoje i do tego są "dogs friendly". Obiekt nazywa się Jurata. Zatrzymaliśmy się tam na 3 noce. Jeżeli podróżujecie z psem to mają bardzo fajne pokoje na parterze z wyjściem na ogród.

Gdzie zjeść w Juracie?

Naszą ulubioną restauracją w Juracie jest "The Italian", do której zawsze wracamy. Możecie tam zjeść nie tylko dania kuchni włoskiej, chociaż te są moimi ulubionymi ❤️ Z ręką na sercu mogę Wam polecić wszystkie makarony, które są rewelacyjne. Jeszcze nigdy się tam nie zawiodłam. Lokal mieści się w ścisłym centrum na ul. Wojska Polskiego 34.

W poszukiwaniu rybki udaliśmy się do polecanego lokalu Polinezja i powiem Wam, że faktycznie rybka była przepyszna. Lokal mieści się kawałek od centrum na ul. Mestwina 51.

Rybkę też jedliśmy w smażalni przy głównym przejściu na plażę, ale niestety szału nie było.

PLAŻING

Wiadomo jak jest z pogodą nad polskim morzem, aleee... nie tym razem :) W tym roku było wyjątkowo ciepłe lato i taka właśnie pogoda towarzyszyła nam podczas naszego pobytu :)

Za każdym razem wybieraliśmy miejsce, żeby każde z nas miało coś dla siebie. Ja- pełne słońce, Navaho- pełen cień, a Bohdano- dostęp do "wodopoju" ?

Na plaży największą atrakcją był oczywiście Navaho, nie było 10 minut, żeby ktoś nie podszedł, nie pytał, nie głaskał, albo nie krzyczał: "ooo patrz jaki husky" ? Nie inaczej było też podczas naszych spacerów po Juracie, po pierwszym dniu większość wczasowiczów znała nas, dzięki Navaho.

PIES NA PLAŻY? ?

Gdy jechaliśmy do Juraty sprawdzaliśmy, czy można wchodzić z psami ma plażę. Z sieci dowiedzieliśmy się, że tylko na plaże dla psów, a taka akurat była, ale kawałek drogi od nas. Postanowiliśmy sprawdzić jak jest na prawdę. W Juracie tylko przy jednym wejściu na plażę jest zakaz wchodzenia z psami... akurat to wejście, które nam najbardziej odpowiadało ??‍♀️ Okazało się jednak, że do Juraty przyjeżdża tak dużo osób ze swoimi pupilami, że nikt się tym nie przejmował i ani żaden ratownik, ani straż miejska, ani nawet inni wczasowicze, którzy byli bez psów nie mieli z tym najmniejszego problemu. Zresztą Navaho był wyjątkowo grzeczny, budził się tylko na siku (oczywiście nie załatwiał potrzeb na plaży, jak na 10 tyg szczeniaka, był bardzo dobrze wychowany).


ŻÓŁTA PANTERA

GŁODNY ZNACZY ZŁY?

Jak się macie? Jak Wam mija tydzień. Muszę przyznać, że mi bardzo szybko, dzień za dniem, tydzień za tygodniem i zanim się obejrzę będzie lato. Cieszę się na tą myśl bardzo, ale też mnie to lekko przeraża, bo moja forma pozostawia wiele do życzenia. Mierzyłam ostatnio parę kostiumów kąpielowych i… najlepiej się to nie skończyło ? Dlatego wzięłam się mocno za siebie i ograniczyłam zdecydowanie jedzenie. W związku z tym chodzę głodna, a jak człowiek głodny to zły, u mnie sprawdza się to w 120%. Zresztą znacie mnie i wiecie, że ja po prostu kocham jeść. ŻYCIE…

ŻÓŁTA PANTERA

Jestem zakochana w tym komplecie od pierwszego wejrzenia. Żółtą panterkę widziałam na wybiegu u Versace, miała ją na sobie Kaia Gerber, w zestawieniu kurtka plus spodnie.  Mój dzisiejszy zestaw nie da się ukryć mocno inspirowany lookiem od Versace, składa się ze spódnicy i kurtki. Wolałabym spodnie, ale i tak mi się podoba. Dorwałam go na Missguided, jakieś 2 tygodnie temu. Zdjęcia zrobiliśmy w Dolinie Bystrzycy, po ogromnej ulewie. Ja, szpilki i podmokłe tereny…uwierzcie było ciekawie.

Do panterkowego zestawu założyłam żółte body z przesłaniem 😉 Na nogach czarne szpile i skarpetki.


BYCHAWA TAKA KLAWA

PARKingowe ZACISZE?

W poszukiwaniu idealnego miejsca na jesienne foty ruszyliśmy w kierunku Bychawy. Byliśmy w tych okolicach pierwszy raz w lecie i urzekło nas to miejsce. Tym razem postanowiliśmy zaparkować w okolicach ruin zamku. Jak się okazało panował tam niezły tłok, samochody zaparkowane w różnych zakątkach parku. “Czyżby wszyscy przyjechali tu na foty?”- pomyślałam. Szybko jednak zorientowałam się, że na jesienną sesję przyjechaliśmy tylko my, a urocze miejsce okolic ruin i PARKingowe zacisze sprzyja też po prostu miłości ? ?

OOTD

Tego dnia miałam na sobie czarną obcisłą sukienkę z grubszej dzianiny, ozdobioną na ramionach “perełkami”. Jak pewnie zauważyliście, w każdym sklepie można teraz znaleźć ubrania wykończone tymi kuleczkami. Znajdziecie je na butach, spodniach, swetrach, torebkach, a nawet tak modnych w tym sezonie beretach. Jeśli ,tak jak ja, nie nosicie biżuterii zbyt często, takie ozdobione perłami ubrania to zdecydowanie świetne rozwiązanie. Propozycję na wyszywany perłami sweter w moim wykonaniu znajdziecie tu (KLIK).

A Wy macie już coś w Waszej szafie ozdobionego perłami ?

Buziaki #Gosia

Widzimy się -> Niedziela (29.10) 13:00 Tarasy Zamkowe

Widzimy się -> Niedziela (jutro) 13:00 Tarasy Zamkowe Występują: Ekskluzywny Menel Jacob Birge Vision Lubelska Szkoła Sztuki i Projektowania Grzegorz Bloch stylista Przeszkadzać bedą: Gosia i Bohdan 😉

Opublikowany przez BO4GO na 28 października 2017

Nawet nieźle?

Dzisiejszy strój dnia to brzoskwiniowa sukienka, która jest połączeniem swetra i tiulowej spódnicy. Zawsze mi wszyscy powtarzali (z BO na czele), że to zdecydowanie nie jest kolor dla mnie. Dlatego, kiedy zobaczyłam tą kieckę w Zarinie (Galeria Północna Warszawa), od razu zapytałam o inny kolor. Jak się pewnie domyślacie, sukienka była dostępna w tym kolorze. Podobała mi się tak bardzo, że musiałam ją zmierzyć. Jakie było moje pozytywne zdziwienie, kiedy pokazałam się BO, a On powiedział “nawet nieźle”. Uwierzcie, że w Jego ustach to ogromny komplement 😉

Lekką sukienkę zestawiłam z ciężkimi dodatkami, żeby cała stylizacja była bardziej jesienna, dodałam sznurowane workery i czarną krótką ramoneskę.

I co myślicie? “Nawet nieźle”?

Buziaki,

Gosia


Czerwone Berety

Kolejny Koniec Świata

Uff udało się…przeżyć kolejny koniec świata. 23 września planeta X miała uderzyć w naszą Ziemię. Trochę mnie to zmartwiło nie ukrywam, za parę dni moje urodziny, huczna impreza w przygotowaniu, menu ułożone, paparazzi powiadomieni i co… no szkoda by było tyle zachodu 😉 A tak swoją drogą to chyba nie zliczę ile końców świata już przeżyłam w swoim życiu i Wy pewnie też? Dziś rano obudziłam się z myślą HIP HIP HURA I’m still alive.

Turystyka Kulinarna?

Od wczoraj jesteśmy z BO w Wawie, wiecie taka turystyka kulinarna miała być, ale niestety głód wygrał podczas zakupów i zjedliśmy burito w centrum handlowym, a miała być romantyczna kolacja z winkiem ? ?i te sprawy? Dziś mieliśmy odwiedzić warszawski KREM, ale zgadnijcie co? Jesteśmy w Koszykach w Werandzie, zjadłam shakshoukę… a właśnie czy jajka w tej potrawie powinny być na twardo?? BO zamiast jajecznicy ze szczypiorkiem dostał z pancettą. No życie ??

Buziaki, GOsia


WŁOCHY | WENECJA | CZĘŚĆ 3

WENECJA ??

O Wenecji można usłyszeć skrajne opinie. Jedni kochają, inni mówią, że dużo turystów i śmierdzi. Jeśli nie byliście w Wenecji, to polecamy zacząć od tyłu. Nie wysiadać na San Marco tylko np. na przystanku F.te Nove. Zdążycie się zakochać w tym mieście i już turyści Was nie powstrzymają, a w zapachu będziecie doszukiwać się lokalnego klimatu. Odkryjecie swoje ulubione mosty, wąskie alejki czy kafejki z espresso (po 1 euro) i dobrym winem.

My w Wenecji mieliśmy okazję być w trakcie mocnej burzy i dużego deszczu. Przymusowy przystanek w lokalnych kawiarniach i winiarniach był najlepszą nagrodą, jaka mogła nas spotkać.

PRZYMUSOWY PRZYSTANEK NA ? i ☕️

Przechodząc obok Hotelu Giorgione  dopadło nas urwanie chmury, które  zatrzymało nas w El Sbarlefo. Mały lokal oferujący tapas, wino i oczywiście kawę. Posiedzieliśmy tam jakieś 3 kieliszki wina i 2 espresso. Idealne miejsce do rozmowy. Później spacerując po Wenecji, zaliczyliśmy jeszcze rewelacyjne Tiramisu ? (Antica Osteria Ai Tre Leoni) i pyszne lody ? (Venchi Chocolate Gelato).

Rewelacyjne Tiramisu ? (Antica Osteria Ai Tre Leoni)  ⤵️

LIDO DI VENEZIA (Historia Bohdano) ?

Wiele lat temu będąc, z rodzicami w Wenecji, odwiedziliśmy Lido, zobaczyć te słynne weneckie plaże. Jak się później okazało, plaże zamykano około 20:00, a my nie mogliśmy znaleźć otwartej bramki. Szukając, wyjścia dotarliśmy do dużego Hotelu (Excelsior Venice), przez który wydawało się, że uda nam się wreszcie stamtąd wydostać. Tego dnia odbywał się 51 Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji, a w tym hotelu stacjonowały wszystkie gwiazdy zaproszone na to wydarzenie. My oczywiście nie wiedzieliśmy o tym. Grzecznie przeszliśmy przez lobby hotelowe, a wszyscy ludzie patrzyli się na nas jak na kosmitów, ale nikt nie zwrócił nam uwagi. Wreszcie dochodzimy do wyjścia hotelowego, tam czerwony dywan i metalowe bramki po bokach a jedyna możliwość opuszczenia tej już lekko nerwowej sytuacji to przejście przez ten czerwony dywan, który ciągnie się przez całą ulicę w stronę kina, gdzie odbywał się festiwal. Teraz wyobraźcie sobie: rodzina z dwójką dzieci, mocno zmęczoną po całym dniu zwiedzania idzie sobie spokojnie przez czerwony dywan, a fotoreporterzy trochę zmieszani zaczynają nam robić zdjęcia. Dodam tylko, że tego dnia miał być tam: Arnold Schwarzenegger (z okazji pokazu filmu Prawdziwe kłamstwa), David Lynch, Uma Thurman i wielu innych. Sytuacja była tak absurdalna, że nikt z ochrony nie wpadł na pomysł zatrzymania nas i bez żadnych problemów dotarliśmy do kina i dopiero stamtąd biegliśmy na ostatni wodny autobus do Punta Sabbion.

Zobacz inne posty z Włoch ??:

Nic nie znaleziono.


WŁOCHY | BURANO | CZĘŚĆ 2

RZUĆ MNIE W BURANO ??

  Czasami, żeby spełnić marzenie, wystarczy przejechać się wodnym tramwajem linii 12 do Burano. Pomijając kwestie, że wybraliśmy ten kierunek, bo był to pierwszy tramwaj wodny, jaki przypłynął, a do tego w kierunku Wenecji była okrutna kolejka.

Już od jakiegoś czasu Gosi marzyło się Burano. Gdy tylko postawiła nogę na ląd i zobaczyła kolorową wyspę, uśmiech nie znikał z Jej twarzy. Różowy domek, fioletowy domek, żółty domek między nimi kanał wodny, a w nim zaparkowane małe motorówki. Można powiedzieć nic wielkiego, ale dla nas to Bajka #NaszaBajka.

#NaszaBajka

Wiecie, że… kolory domków powtarzają się rzadko, a mieszkańcy, żeby pomalować swój dom na dany kolor, muszą pytać o pozwolenie lokalnych władz.  

W Burano nie ma zbyt wielu restauracji, jeśli chodzi o wybór, to przyciągnął nas zapach i usytuowanie knajpki przy samym kanale. Zjedliśmy tam pyszny makaron, popiliśmy pysznym winem i ruszyliśmy dalej.

Innego dnia zjedliśmy coś w stylu kebaba tylko, że to nie był kebab, tylko pizza zawinięta jak kebab.

PUNTA SABBIONI ➡️ BURANO ➡️ VENEZIA ➡️ LIDO DI VENEZIA

Z Jesolo mieliśmy 15 minut drogi samochodem do Punta Sabbioni, jest to miasteczko, w którym znajduje się przystań, z której odpływają tramwaje wodne do Wenecji, Burano, Murano, Torcello, czy Lido.

Bilet na tramwaj wodny na jeden dzień kosztuje 20 euro. My kupiliśmy bilety na tramwaje wodne na 2 dni i zapłaciliśmy 30 euro za jeden bilet. Samochód zostawiliśmy na parkingu tuż przy samej przystani. Parking za cały dzień kosztuje 7 euroOprócz miejskich tramwajów firmy ACTV, w Punta Sabbioni jest też sporo prywatnych przewoźników, którzy oferują swoje usługi transportowe.

? my-way.co ⤴️

Zobacz jeszcze inne posty z Włoch ??:

Nic nie znaleziono.