WŁOCHY | Cinque Terre, Liguria

Moje Włochy ??
Włochy to miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy pierwszy raz wybraliśmy się na wycieczkę do Włoch, wiedziałam, że będę chciała wrócić jak najszybciej. We Włoszech odpowiada mi wszystko: widoki, klimat, jedzenie??, wino,? ludzie ??? i życie na chillku?. Po pierwszych wakacjach we Włoszech (zobaczyliśmy wtedy Lido di Jesolo, Wenecję, ukochane Burano, Rimini, San Marino, jezioro Garda, Mediolan) zrobiłam mapkę miejsc we Włoszech, które muszę zobaczyć. Park Narodowy Cinque Terre ? był na samej górze tej listy.
Co to jest CINQUE TERRE?
To jeden z najpiękniejszych Parków Narodowych we Włoszech, który został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znajduje się w Ligurii i składa się z pięciu miasteczek: Monterosso, Vernazza, Corniglia, Manarola ?, Riomaggiore. Wszystkie miasteczka usytuowane są nad morzem i pną się wysoko w górę na prawie że pionowe skały. Do każdego z miasteczek można dojść niezwykle malowniczymi ścieżkami, znajdującymi się wysoko na otaczających skałach, skąd widoki zapierają dech w piersiach. Uwierzcie mi jednak, że trzeba mieć niezłą kondycję, żeby pokonać nawet najkrótszy dystans jaki jest z Riomaggiore do Manaroli 2,7 km, nie mówiąc o najdłuższym, który ma 14 km z Varnazzy do Monerosso. Spacer wydaje się być nieustanną wspinaczką, ale warto chociaż przejść się kawałek, żeby móc z góry podziwiać piękno tych miejsc.










Jak dojechać, gdzie parkować i czym podróżować?
Zdecydowanie do miasteczek Cinque Terre najlepiej dostać się pociągiem?. My zatrzymaliśmy się w miejscowości Levanto, tuż przy dworcu znajduje się duży parking (najlepiej przyjechać wcześnie rano).
Ceny parkingów i pociągów
- Samochody:
- 2,00 € / godzina
- 13,00 € / 8 godzin
- 24,00 € / 24 godzin.
- Kampery:
- 3 € / godzina
- 24 € / 12 godzin
- 36 € / 24 godzin
- 50 € / 36 godzin
- Na stacji kupujemy bilet (Cinque Terre Card Train) w sezonie od 16 marca do 4 listopada
- całodniowy 16 €
- dwudniowy bilet 29 €
- ulgowy jednodniowy (dziecko do 12 roku, pies) 10
- Zakup całodniowej karty: Cinque Terre Card Train upożania do:
- wejścia na teren parku i ścieżki spacerowe
- darmowe korzystanie z busa na terenie miasteczek parku
- darmowe korzystanie z toalet
- korzystania z darmowego internetu na terenie parku
- zniżkę do muzeów w La Spezia
Od razu Wam powiem, że ciężko jest zwiedzić wszystkie miasteczka w dwa dni, a co dopiero w jeden. Dla mnie najlepiej byłoby spędzenie po dniu w każdym z tych miejsc, ale myślę, że 3 dni na zwiedzanie Cinque Terre, podziwianie widów, kąpiel w morzu, niezapomniane spacery, przystanki na wino?, lody ? i pyszne jedzenie ?jest optymalnym rozwiązaniem.
Wsiadamy do pociągu w Levanto, który jedzie w kierunku La Spezia. Na tej trasie znajduje się właśnie kolorowe Cinque Terre. Każde z miasteczek ma niesamowicie urzekająco położone stacje, a sam przejazd jest naprawdę widowiskowy. Odległości między miasteczkami przejeżdżamy w około 3 minuty. Pierwszym miasteczkiem jakie mijamy jest Monterosso, następnie Varnazza, póżniej Corniglia, Manarola i na końcu nasz przystanek czyli Riomaggiore. Wysiadamy z pociągu, wychodzimy ze stacji i jest jak z bajki.
Magiczne CINQUE TERRE

Nie umiem wybrać, które miasteczko podoba mi się najbardziej. Każde z nich, choć podobne, ma swój niepowtarzalny urok i unikatowy klimat. Zdecydowanie najwięcej turystów było w Varnazzie i Monterosso, tam, żeby wyjść ze stacji musieliśmy czekać w kolejce, która ciągnęła się 2 piętra. Cinque Terre urzekło mnie totalnie, uliczki, widoki, kolorowe budynki, zatoki, knajpki, drzewa cytrynowe?, łódeczki, wino, lody ... długo by wymieniać. Wiem, że na pewno będę chciała tam wrócić w pełnym sezonie, żeby podziwiać zachód słońca z łódki na morzu.






-
Przystanek z widokiem w Monterosso -
Na zdrowie Monterosso

Dobór stylizacji
Wiele z Was pisało do mnie, jak dobierałam stylizację do miejsc. Na każde z miejsc w Cinque Terre miałam przygotowaną wcześniej stylizację. Przed wyjazdem robiłam analizę kolorystyczną każdego miejsca, sprawdzałam jakie kolory w nim występują i dominują. Wiedziałam, że w Riomaggiore założę zestaw w kolorowe pasy, które są w kolorze domków i morza, a w Manaroli sukienkę w cytryny ?. Do eksplorowania Varnazzy wybrałam pomarańczową sukienkę ?, bo ten kolor w różnych odcieniach i intensywnościach tam dominuje. Na Monterosso miałam przygotowaną jaskrawo zieloną neonową sukienkę, ale niestety tak się pogniotła, w trakcie podróży, że nie nadawała się do nałożenia. Na szczęście przewidziałam tam też zdjęcie na plaży w kostiumie kąpielowym ;)






WŁOCHY | WENECJA | CZĘŚĆ 3

WENECJA ??
O Wenecji można usłyszeć skrajne opinie. Jedni kochają, inni mówią, że dużo turystów i śmierdzi. Jeśli nie byliście w Wenecji, to polecamy zacząć od tyłu. Nie wysiadać na San Marco tylko np. na przystanku F.te Nove. Zdążycie się zakochać w tym mieście i już turyści Was nie powstrzymają, a w zapachu będziecie doszukiwać się lokalnego klimatu. Odkryjecie swoje ulubione mosty, wąskie alejki czy kafejki z espresso (po 1 euro) i dobrym winem.
My w Wenecji mieliśmy okazję być w trakcie mocnej burzy i dużego deszczu. Przymusowy przystanek w lokalnych kawiarniach i winiarniach był najlepszą nagrodą, jaka mogła nas spotkać.
PRZYMUSOWY PRZYSTANEK NA ? i ☕️
Przechodząc obok Hotelu Giorgione dopadło nas urwanie chmury, które zatrzymało nas w El Sbarlefo. Mały lokal oferujący tapas, wino i oczywiście kawę. Posiedzieliśmy tam jakieś 3 kieliszki wina i 2 espresso. Idealne miejsce do rozmowy. Później spacerując po Wenecji, zaliczyliśmy jeszcze rewelacyjne Tiramisu ? (Antica Osteria Ai Tre Leoni) i pyszne lody ? (Venchi Chocolate Gelato).
Rewelacyjne Tiramisu ? (Antica Osteria Ai Tre Leoni) ⤵️
LIDO DI VENEZIA (Historia Bohdano) ?
Wiele lat temu będąc, z rodzicami w Wenecji, odwiedziliśmy Lido, zobaczyć te słynne weneckie plaże. Jak się później okazało, plaże zamykano około 20:00, a my nie mogliśmy znaleźć otwartej bramki. Szukając, wyjścia dotarliśmy do dużego Hotelu (Excelsior Venice), przez który wydawało się, że uda nam się wreszcie stamtąd wydostać. Tego dnia odbywał się 51 Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji, a w tym hotelu stacjonowały wszystkie gwiazdy zaproszone na to wydarzenie. My oczywiście nie wiedzieliśmy o tym. Grzecznie przeszliśmy przez lobby hotelowe, a wszyscy ludzie patrzyli się na nas jak na kosmitów, ale nikt nie zwrócił nam uwagi. Wreszcie dochodzimy do wyjścia hotelowego, tam czerwony dywan i metalowe bramki po bokach a jedyna możliwość opuszczenia tej już lekko nerwowej sytuacji to przejście przez ten czerwony dywan, który ciągnie się przez całą ulicę w stronę kina, gdzie odbywał się festiwal. Teraz wyobraźcie sobie: rodzina z dwójką dzieci, mocno zmęczoną po całym dniu zwiedzania idzie sobie spokojnie przez czerwony dywan, a fotoreporterzy trochę zmieszani zaczynają nam robić zdjęcia. Dodam tylko, że tego dnia miał być tam: Arnold Schwarzenegger (z okazji pokazu filmu Prawdziwe kłamstwa), David Lynch, Uma Thurman i wielu innych. Sytuacja była tak absurdalna, że nikt z ochrony nie wpadł na pomysł zatrzymania nas i bez żadnych problemów dotarliśmy do kina i dopiero stamtąd biegliśmy na ostatni wodny autobus do Punta Sabbion.
WŁOCHY | BURANO | CZĘŚĆ 2
RZUĆ MNIE W BURANO ??
Czasami, żeby spełnić marzenie, wystarczy przejechać się wodnym tramwajem linii 12 do Burano. Pomijając kwestie, że wybraliśmy ten kierunek, bo był to pierwszy tramwaj wodny, jaki przypłynął, a do tego w kierunku Wenecji była okrutna kolejka.
Już od jakiegoś czasu Gosi marzyło się Burano. Gdy tylko postawiła nogę na ląd i zobaczyła kolorową wyspę, uśmiech nie znikał z Jej twarzy. Różowy domek, fioletowy domek, żółty domek między nimi kanał wodny, a w nim zaparkowane małe motorówki. Można powiedzieć nic wielkiego, ale dla nas to Bajka #NaszaBajka.

Wiecie, że… kolory domków powtarzają się rzadko, a mieszkańcy, żeby pomalować swój dom na dany kolor, muszą pytać o pozwolenie lokalnych władz.
W Burano nie ma zbyt wielu restauracji, jeśli chodzi o wybór, to przyciągnął nas zapach i usytuowanie knajpki przy samym kanale. Zjedliśmy tam pyszny makaron, popiliśmy pysznym winem i ruszyliśmy dalej.
Innego dnia zjedliśmy coś w stylu kebaba tylko, że to nie był kebab, tylko pizza zawinięta jak kebab.
PUNTA SABBIONI ➡️ BURANO ➡️ VENEZIA ➡️ LIDO DI VENEZIA
Z Jesolo mieliśmy 15 minut drogi samochodem do Punta Sabbioni, jest to miasteczko, w którym znajduje się przystań, z której odpływają tramwaje wodne do Wenecji, Burano, Murano, Torcello, czy Lido.
Bilet na tramwaj wodny na jeden dzień kosztuje 20 euro. My kupiliśmy bilety na tramwaje wodne na 2 dni i zapłaciliśmy 30 euro za jeden bilet. Samochód zostawiliśmy na parkingu tuż przy samej przystani. Parking za cały dzień kosztuje 7 euro. Oprócz miejskich tramwajów firmy ACTV, w Punta Sabbioni jest też sporo prywatnych przewoźników, którzy oferują swoje usługi transportowe.
Zobacz jeszcze inne posty z Włoch ??:
WŁOCHY | WAKACJE SAMOCHODEM | CZĘŚĆ 1
PRZYGOTOWANIA DO WYJAZDU ?
Samochód na podróż wypożyczyliśmy przez aplikacje Skyscanner. Jest to portal, który pomaga znaleźć najlepszą ofertę z różnych wypożyczalni samochodów. Często można uzyskać lepszą cenę niż bezpośrednio w samej wypożyczalni. (coś jak Booking.com z hotelami). Dlaczego zdecydowaliśmy się na podróż samochodem? Tak naprawdę były dwa powody:
- Chcieliśmy jak najwięcej zwiedzać i samemu podejmować decyzje gdzie i kiedy się zatrzymamy.
- A drugi to była obawa, że do samolotu nie zmieszczą się wszystkie walizki Gosi 😉

KTÓRĘDY DO WŁOCH?
Wszystko zależy od tego z którego miejsca w Polsce wyruszamy i co po drodze chcemy zobaczyć. My wybraliśmy trasę przez Czechy i Austrię, ale możecie jechać też przez Niemcy i Austrię lub Słowację, Węgry i Słowenię.
Jeśli już wybraliście drogę, koniecznie sprawdźcie ile kosztują opłaty za autostrady w danym kraju.
AUTOSTRADY ?
Tak jak pisałam wcześniej my wybraliśmy trasę przez Czechy i Austrię, w obu tych krajach autostrady są płatne, a winiety na przejazd najlepiej kupić jeszcze przed wyjazdem z Polski, później może być problem ze znalezieniem stacji czy punktu, gdzie można je kupić. Mając winiety wcześniej nie zaprzątamy sobie tym głowy w czasie podróży.
Ile za winiety?
Winieta czeska:
- 68,50 zł / 10 dni
- 89,50 zł / miesiąc
Winieta austryjacka
- 56,50 zł / 10 dni
- 138 zł / 2 miesiące
We Włoszech autostrady są płatne. Można wybrać jedną z 4 metod płacenia i można spotkać 4 rodzaje bramek:
- Telepass – wymaga urządzenia zamontowanego w samochodzie
- VIAcard do kupienia np tu – PZM travel lub płatność kartą
- Automat (bez personelu, samoobsługa) gotówka, karta, VIAcard
- okienko (z obsługą) gotówka, karta, VIAcard
Oczywiście nie musimy wcześniej nic kupować. Po przekroczeniu granicy Włoch, znajdują się bramki, w których należy pobrać bilet i w zależności od przejechanych km przy bramkach zjazdowych z autostrady należy dokonać opłaty. Płacić można zarówno gotówką jak i kartą, należy wybrać właściwą bramkę.
PALIWO ⛽
Najlepiej tankować samochód w Polsce i w Austrii, tam ceny paliwa zbliżone są do naszych polskich. Lepiej nie tankować na autostradzie blisko granicy z Włochami, bo tam jest sporo drożej. Jeśli będziecie we Włoszech odwiedzać San Marino warto przy okazji tam zaatakować, bo jest tam inna polityka akcyzowa. W samych Włoszech można spotkać stacje samoobsługowe i czynne w określonych godzinach bywa, że w godzinach sjesty są nieczynne. Na stacji z z obsługą często jest inna cena w zależności czy tankujemy sami, czy robi to za nas obsługa.
ILE TRWAŁA NASZA PODRÓŻ? ?
My drogę rozbiliśmy sobie na dwa dni. Z Polski wyjechaliśmy około 10-tej, do Brna z Lublina jest 653 km przed 18 byliśmy w Brnie, czyli pierwszego dnia przejechaliśmy niecałe 8h. Drugiego dnia mieliśmy do pokonania 720 km z Brna do Lido di Jesolo i ta podróż zajęła nam też 8h.
SPONTANICZNE NOCLEGI ⛺
Przez cały wyjazd o tym gdzie nocujemy decydowaliśmy w ostatniej chwili używając aplikacji booking.com. Którą z całego serca polecamy. Zazwyczaj po godzinie 20 staraliśmy się wybrać nocleg. Wbrew pozorom nie było to łatwe zadanie ale o tym pózniej…
BRNO ??
Nasz pierwszy przystanek Brno. Jak się później okazało miasto cyganów. Po krótkim zwiedzaniu centrum, zaliczeniu cygańskiego wesela i spacerze po Starym Mieście, które trzeba przyznać, jest malownicze, przeszliśmy do naszego stałego punktu programu całego wyjazdy, czyli poszukiwanie noclegu. Przed wyjazdem obiecaliśmy sobie, że decyzję w jakim hotelu zanocujemy będziemy podejmować w 15-20 minut, żeby nie marnować cennego czasu. Rzeczywistość zweryfikowała jednak nasze plany i okazało się, że nie jest to takie proste. Bo zanim wybraliśmy pierwszy hotel, postanowiliśmy sprawdzić jego okolicę. Było podejrzane, że hotel (eFi) w takim standardzie, w ścisłym centrum jest w tak zaskakująco niskiej cenie. Podejrzenia się sprawdziły, bo okolica jak z jakiegoś filmu grozy, od razu odechciało się wysiadać z auto. Postanowiliśmy poszukać czegoś dalej od centrum i wybór padł na hotel Avanti. Nie był to idealny hotel na zwiedzanie miasta, ale nam zależało bardziej na miejscu, które będzie przystankiem w dalszej podróży.
Po śniadaniu ruszyliśmy dalej i zanim się obejrzałam już byliśmy w Austrii. Niesamowite, że tam jest wszystko pod linijkę, trawa na wzgórzach nawet jest równo wykoszona, panuje ład i porządek. Przy wjeździe do Włoch ogromne wrażenie zrobiły na Gosi olbrzymie góry ich bliskość sprawiła, że nie raz miała ciary, widok zapierający dech w piersiach. U podnóża płynęły rzeki, niektóre w pół wyschnięte, ich kolor był taki jakby ktoś pomalował je błękitną kredką.
LIDO DI JESOLO ??
Do plaż Jesolo dotarliśmy około godziny 18. Pierwsze wrażenie po wyjściu z auta to myślałam, że jestem w saunie. Włochy przywitały nas temperaturą 36 stopni, a gdy wyjeżdżaliśmy z Polski temperatura wynosiła 20 stopni. Jesolo to typowa nadmorska miejscowość, kilometrami rozciąga się główna ulica na której na przemian są restauracje, sklepy i hotele, a równolegle do głównej ulicy znajduje się długa piaszczysta plaża.
Pierwszego wieczoru we Włoszech nie mogło zabraknąć kolacji z winem i gazowaną wodą ze szklanej butelki. Restauracji było tak dużo, że bardzo trudno było dokonać wyboru. Padło na lokal, który wyglądał lokalnie i przed którym była spora kolejka oczekujących na stolik. Po krótkim oczekiwaniu zjedliśmy chyba najlepszą pizze w życiu w Pizzeria San Marco. www.tripadvisor.it | www.pizzeriasanmarco.eu
Pierwszą noc w Jesolo spędziliśmy w hotelu Gritti, który znajduje się przy samej plaży. Rano zjedliśmy pyszne śniadanie z widokiem na morze. Jedna rzecz, która mnie zaskoczyła to toaleta połączona z prysznicem i nie chodzi o to, że kibelek znajdował się w tym samym pomieszczeniu co prysznic, tylko o to, że cała łazienka, w której była toaleta, bidet, gniazdka z prądem itd była jednym wielkim prysznicem i kiedy braliśmy prysznic woda zalewała wszystko, ciekawe rozwiązanie 😉 Ale hotel Gritti jak najbardziej polecamy.
Drugą noc spędziliśmy w hotelu Ute. Niestety nie ma porównania do pierwszego hotelu. Pomimo tego, że mieliśmy duży taras i basen, nie zdecydowałabym się zanocować tam jeszcze raz.
Kolacje tego dnia zjedliśmy w restauracji niedaleko hotelu, w którym nocowaliśmy i chociaż tego dnia nie mogliśmy się zdecydować gdzie zjeść i początkowo sceptycznie podchodziliśmy do tej restauracji (szczególnie GOsia) to okazało się, że jedzenie jest przepyszne. Bohdan jadł lasagne, a ja makaron z krewetkami w sosie pomidorowym… Matko jakie to było dobre!!!