Tych, którzy są z nami od dawna, pewnie nie zdziwi fakt, że znowu wybraliśmy się do Juraty. Wracamy tam dość często, Bohdan z sentymentu z dzieciństwa, a ja bo Jurata mnie urzekła. W kwietniowym numerze Vouga pojawiła się wzmianka o Juracie i książce Anny Tomiak “Cały ten szpas“, autorka podobnie jak Bohdano spędziła tam dzieciństwo i Jej spostrzeżenia pokrywają się z tym co opowiadał mi Bohdan. To właśnie do Juraty zjeżdżają aktorzy, artyści, politycy, celebryci, sportowcy, zapewne Jurata urzekła Ich tak samo jak mnie.
W czerwcowym numerze Vouga możemy zobaczyć sesję z Juraty zatytułowaną “Plaża lepsza niż wybieg“. Ze wstępu tej sesji dowiedziałam się, że “Sto lat temu grupa zapaleńców wybudowała w Juracie kurort na wzór Saint-Tropez czy Deauville” i coś w tym jest.
W Juracie nie spodziewajcie się tłumów, jest cisza i spokój. Od razu uprzedzę, że nie jest to miejsce dla osób, które chcą poimprezować. Dużo lepszym rozwiązaniem wtedy będzie dla Was pobliska Jastarnia czy mekka surferów – Chałupy. Jednak jestem pewna, że gdy wybierzecie się do Juraty, zapragniecie tam po prostu “bywać”.
Sto lat temu grupa zapaleńców wybudowała w Juracie kurort na wzór Saint-Tropez czy Deauville
W Juracie nie spodziewajcie się tłumów, jest cisza i spokój. Od razu uprzedzę, że nie jest to miejsce dla osób, które chcą poimprezować.
DZIKA PLAŻA JURATA
Ten post chciałam poświecić głównie naszemu odkryciu, czyli dzikiej plaży w Juracie. Tak jak pisałam wcześniej w Juracie nie ma tłumów i jak oglądaliście nas na instastory pewnie zauważyliście, że na plaży było bardzo dużo miejsca. Pierwszy dzień spędziliśmy właśnie tam, tuż obok “wodopoju”, czyli barku 😉
Gdy tylko weszliśmy na plażę zauważyliśmy, że w tym roku morze zabrało znaczną część plaży i nie jest ona już tak szeroka jak zazwyczaj. Do tego nigdzie nie mogłam znaleźć muszelek, wyrzuconych przez morze, a to jedno z moich ulubionych zajęć plażowych kiedy słońce przypiecze mnie już na tyle, że nie jestem w stanie usiedzieć na leżaczku.
Wieczorem wybraliśmy się na długi spacer brzegiem morza, w kierunku Helu. Szukaliśmy miejsca, które poleciła nam Pani z recepcji naszego hotelu, postanowiliśmy właśnie tam uchwycić piękny zachód słońca. Szliśmy dobre pół godziny po drodze mijając ostatnie wejście na plażę numer 63, dalej robiło się coraz piękniej, dziko i rajsko. Może nie widziałam jeszcze zbyt wielu rajskich plaż, ale miejsce, do którego dotarliśmy wyglądało dokładnie tak, jak sobie wyobrażam taką egzotyczną plażę. No może brakowało tylko palmy, albo i kilku 😉
Następnego dnia, czyli urodziny Bohdano, postanowiliśmy spędzić właśnie tam. Była to niedziela, pogoda piękna, termometr na pobliskim hotelu pokazywał 40 stopni, szczerze mówiąc tego się nie spodziewałam nad naszym Bałtykiem. Morze było spokojne, bez fal, powietrze gorące na tyle, że tęskniłam za nadmorskim wiatrem, który zazwyczaj przeklinam. Na plaży byliśmy sami, gdzieś w oddali dopatrzeć się było można pojedyncze sylwetki spacerowiczów, czy plażowiczów.
Pewnie nie będziecie zdziwieni jak powiem Wam, że resztę dni spędziliśmy właśnie na tej plaży.
opis i mapka
JAK DOTRZEĆ DO DZIKIEJ PLAŻY
Poniżej mapka z zapisaną lokalizacją plaży. Jeżeli idziecie plażą, wejdźcie wejściem numer 63 i kierujcie się w stronę Helu. Gdy dotrzecie na dziką plażę, warto też wybrać się jeszcze kawałek dalej i dojść do wydm helskich.
Wejście 63
Kierujcie się w stronę Helu. Od wejście 63 plaża znajduje się jakieś 15 minut drogi.
Wejście od lasu
Jeżeli idziecie od strony ulicy, kierunek Hel, mijacie przekreślony znak Jurata, po drugiej stronie drogi zauważycie ogrodzony teren wojskowy i jasną budkę, to jest znak, że musicie skręcić w lewo na leśną dróżkę. Dalej kierujecie się przez las, mijacie tory, i jeszcze kawałek przez las...jesteście u celu.
Mapa jak dotrzeć do plaży
Przejście od centrum Juraty do dzikiej plaży zajmuje koło 30 min.
Zobacz galerię zdjęć, dużo strojów kąpielowych
— Gosia i Bohdano
Jurata 2018
Zobacz jeszcze naszego posta z tamtego roku
Do Juraty wpadamy raz na jakiś czas. Dla Bohdana jest to powrót do przeszłości i wiele miłych wspomnień związanych z dzieciństwem. Spędzał tam dość często wakacje z rodzicami i dziadkami. Ja uwielbiam Juratę za biały piasek i za to, że nie ma tam takich tłumów jak np. w pobliskiej Jastarni, do której a propos warto wybrać się na pyszne jedzenie w atrakcyjnych cenach.